sobota, 1 sierpnia 2015

PIEKŁO GABRIELA - Sylvain Reynard


O trylogiach erotycznych pisałam już nie raz. Jedne uważam za bardziej, inne za mniej udane. Dziś kilka słów o moim "number one" w tym gatunku, czyli o trylogii autorstwa Sylvain Reynard, na którą składają się następujące powieści:
* "Piekło Gabriela" (rok wydania:2013, ilość stron:640)
* "Ekstaza Gabriela" (rok wydania:2013, ilość stron:464)
* "Pokuta Gabriela".  (rok wydania:2014, ilość stron:560)

ON - Gabriel Emerson
Trzydziestotrzyletni profesor nadzwyczajny Wydziału Italianistyki Uniwersytetu Toronto i obiekt westchnień wielu kobiet (w tym swoich studentek). Inteligenty, oczytany, romantyczny, niezwykle tajemniczy mężczyzna z trudną przeszłością i licznymi grzechami na sumieniu, który obawia się, że jego dusza nie ma żadnych szans na zbawienie.

ONA - Julia Mitchell
Dwudziestotrzyletnia studentka. Piękna, skromna i nieświadoma własnej wartości córka alkoholiczki, która z trudem pozbierała się po nieudanym, toksycznym związku. Bolesna przeszłość sprawiła, że dziewczyna uważa, iż nie jest osobą, która może prawdziwie kochać i być szczerze kochaną.

Początkowo młoda studentka ma spore kłopoty ze zgorzkniałym, sfrustrowanym, niemiłym i zadufanym w sobie profesorem. Ich relacja zapewne nie miałaby żadnych szans na choćby maleńką poprawę, gdyby nie fakt, że Gabriel jest starszym bratem przyjaciółki Julii, z którą dziewczyna odnawia kontakt. O dziwo, ta dwójka nigdy nie została sobie oficjalnie przedstawiona, jednak to wcale nie oznacza, że nie spotkali się w młodości :)  Więcej o fabule nie napiszę, żeby nie psuć Wam radości z odkrywania tej historii.

Mimo, że na okładkach książek widzimy zapowiedź "diabelski erotyk", to tak naprawdę sfera miłości fizycznej zepchnięta jest tutaj na dalszy plan. Pierwsza część ("Piekło Gabriela") ma ponad 600 stron, a na zbliżenie bohaterów musimy naprawdę długo czekać. Historia Julii i Gabriela skupia się na poszukiwaniu miłości, odkrywaniu siebie nawzajem oraz akceptacji drugiej osoby wraz całym bagażem jej doświadczeń i grzechów przeszłości. Mamy tu bohaterów skaleczonych przez życie i własne słabości, których jedynym sposobem na wyjście z mroku jest głębokie i szczere uczucie, rozświetlające ich życie i przynoszące radość oraz ukojenie. Owo uczucie rodzi się na naszych oczach. Początkowo jest niewinne i czysto duchowe, a dopiero z czasem przeradza się w pełną żądzy namiętną miłość.

W większości erotyków bohaterowie lądują w łóżku zanim się jeszcze dobrze poznają. Tutaj tak nie będzie. Gabriel uwodzi Julię i niespiesznie zdobywa jej zaufanie. Jest romantyczny i opiekuńczy. Niczym średniowieczny rycerz zdobywa serce ukochanej damy powoli, cierpliwie, nie przekraczając bariery przyzwoitości. Mimo, że ciężko pozbyć się wad i złych nawyków, to stara się ze wszystkich sił, ponieważ pragnie być dla Julii lepszym człowiekiem. Pozwala jej się poznać, wpuszcza ją powoli do swojego świata i wyjawia swoje najmroczniejsze sekrety z przeszłości.

Olbrzymim plusem trylogii jest fantastycznie prowadzona wędrówka przez świat Dantego. Gabriel to grzeszny Dante oraz upadły anioł, który potrzebuje odkupienia, a Julia niczym Beatrycze rozświetla jego mroczne życie.W historię tej dwójki zostały bardzo sprytnie wplecione ciekawostki o Boskiej komedii, szczegółowe analizy postępowania Dantego i Beatrycze oraz relacji między nimi, a także zwinnie przemycone informacje o odwołaniach do Boskiej komedii w sztuce (malarstwo, muzyka). To wszystko wznosi trylogię Sylvain Reynard dużo wyższy poziom. Dzięki temu nie jest to zwykły romans i z pewnością nie jest to standardowy erotyk. Nie jest to również banalna historia miłości między studentką i jej profesorem, ale napisana z prawdziwą pasją historia dwójki kochających się i potrzebujących się nawzajem ludzi, których połączyła fascynacja twórczością Dantego.

Akcja tej książki nie spieszy niczym rozpędzone pendolino, ale gwarantuję Wam, że nie będziecie się nudzić, ponieważ historia wciąga od pierwszych stron i nie pozwala nawet na chwilę przerwać lektury. Bohaterowie są świetnie wykreowani, a opisy idealnie dopracowane. "Gorące sceny" napisane są zmysłowo i ze smakiem, jednak nie jest zbyt wiele. W sam raz by rozbudzić nasze zmysły, ale nie przyćmić wspaniale przemyślanej fabuły.

Trylogię Sylvain Reynard czytałam już kilka razy i z pewnością za jakiś czas ponownie zajrzę do tych książek. Szczerze polecam wszystkim miłośnikom dobrego romansu, pełnego nawiązań do literatury i sztuki, w którym cielesność zostaje zdecydowanie przyćmiona przez duchowość, a nad namiętnością bierze górę romantyzm.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu AKURAT.

1 komentarz: