Autorkę książki "Miles" poznałam osobiście na krakowskich Targach Książki. To bardzo sympatyczna, skromna i mądra szesnastolatka, uczennica Liceum Ogólnokształcącego im. Fryderyka Chopina w Sochaczewie. Wolne chwile spędza na czytaniu, pisaniu i recenzowaniu książek. Lubi rozmyślać o górach i słuchać muzyki. Prowadzi również Łaciatego Bloga Książkowego:
http://laciatyblogksiazkowy.blogspot.com/
http://laciatyblogksiazkowy.blogspot.com/
Byłam bardzo, bardzo, bardzo ciekawa jej debiutu i muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że aż tak bardzo mnie zaskoczy.
Jeśli trzymasz w dłoni ten egzemplarz, to znaczy, że moje serce zostało już podzielone na części i jedna z nich trafiła właśnie do Ciebie, gdziekolwiek teraz jesteś i cokolwiek dzieje się w Twoim życiu. Mam nadzieję, że zaopiekujesz się otrzymanym kawałkiem.
Zaraz po przeczytaniu tego króciutkiego wstępu pomyślałam, że czeka mnie przygoda z książką napisaną przez bardzo wrażliwą autorkę, znacznie dojrzalszą niż wskazuje na to metryka. Czy się nie pomyliłam? O tym dalej :) Najpierw króciutko o fabule "Miles".
Millie to dziewczyna wychowana w dobrym, kochającym się domu, w którym wszystkie sprawy rodzinne kręcą się wokół politycznej kariery jej ojca. Bycie córką człowieka, który lada moment może zostać prezydentem USA nie jest łatwe i nie pozwala jej wtopić się w tłum. Często słyszy przytyki na swój temat ze strony szkolnych kolegów, którzy złośliwie nazywają ją "królową" lub "gwiazdą". W znalezieniu przyjaciół nie pomaga również fakt, że Millie z nikim się nie spotyka, nie ubiera zgodnie z najmodniejszymi trendami, a w dodatku interesuje się astronomią, co wiele osób uważa za co najmniej dziwne.
Życie nastolatki zmienia się o 180 stopni, gdy odkrywa, że w ciągu jednej nocy urosła kilkanaście centymetrów, jej włosy zaczynają lśnić niczym złoto, oczy zmieniają swoją barwę, a temperatura ciała gwałtowanie się podnosi. Z pomocą przychodzi równie tajemniczy, co przystojny kolega z równoległej klasy, Aries. Szybko okazuje się, że to postać z innego świata, do którego należy również Millie. Los tej dwójki jest już z góry przesądzony, a dni ich pobytu na ziemi policzone. Próbują wykorzystać dany im czas, aby wspólnie poradzić sobie z metamorfozą. Nie wolno im jednak złamać przy tym pewnych zasad, co wcale nie będzie łatwe.
Życie nastolatki zmienia się o 180 stopni, gdy odkrywa, że w ciągu jednej nocy urosła kilkanaście centymetrów, jej włosy zaczynają lśnić niczym złoto, oczy zmieniają swoją barwę, a temperatura ciała gwałtowanie się podnosi. Z pomocą przychodzi równie tajemniczy, co przystojny kolega z równoległej klasy, Aries. Szybko okazuje się, że to postać z innego świata, do którego należy również Millie. Los tej dwójki jest już z góry przesądzony, a dni ich pobytu na ziemi policzone. Próbują wykorzystać dany im czas, aby wspólnie poradzić sobie z metamorfozą. Nie wolno im jednak złamać przy tym pewnych zasad, co wcale nie będzie łatwe.
Brawa dla autorki za oryginalny pomysł i naprawdę solidnie przemyślaną fabułę. Kolejny plus za dobrą kreację bohaterów i świetnie przedstawione problemy, z którymi musi borykać się dziecko znanej osobistości. Zachowanie Millie jest jak najbardziej autentyczne, dzięki czemu postać wydaje się prawdziwa i nieprzekombinowana. Dziewczyna jest mądra, zaradna, wie, jak walczyć o swoje i potrafi odpyskować, kiedy uważa, że ktoś na to zasłużył:
Gwiazdy są tylko na niebie, na ziemi się ludzie, małe istoty, które niewiele mogą i zabijają się o to, kto na jakim stołku usiądzie.
To właśnie te mądre przemyślenia nastoletniej autorki, wtrącone gdzieś między wierszami opowiadanej historii sprawiły, że książka zaskoczyła mnie i nabrała dla mnie wartości szczególnej. Zapisałam sobie nawet kilka cytatów, które szczególnie mi się spodobały:
* Miłość nie potrzebuje wiele czasu na to, żeby się pojawić, potrzebuje czasu na trwanie.
* Miłość to najsłodsze uczucie na świecie. Łamię, łączy i stwarza. Jest trwała i zdradliwa, ale prawdziwa. Szczęśliwi ci, co mogą się nie cieszyć.
* Miłość nie potrzebuje wiele czasu na to, żeby się pojawić, potrzebuje czasu na trwanie.
* Miłość to najsłodsze uczucie na świecie. Łamię, łączy i stwarza. Jest trwała i zdradliwa, ale prawdziwa. Szczęśliwi ci, co mogą się nie cieszyć.
Po lekturze "Miles" mogę śmiało stwierdzić, że Milena Wiktoria Jaworska to prawdziwa perełka wśród najmłodszych twórców rodzimej literatury. Ma potencjał oraz ogromny talent, którego nie można zmarnować. Operuje plastycznym, barwnym językiem, którego sztucznie i na siłę nie przyozdabia, co ja akurat bardzo cenię. Potrafi zainteresować czytelnika i mimo pewnych oczywistych posunięć, utrzymuje jego ciekawość do ostatniej strony lektury. Mało tego, zakończenie "Miles" sprawia, że natychmiast chcemy sięgnąć po kontynuację tej powieści.
Najważniejsze jest jednak to, że młodziutka Milena ma dobre serducho i wrażliwą duszę, o czym świadczą chociażby szczere podziękowania na końcu książki. Posiada również fantastyczną wyobraźnię, której można jej tylko pozazdrościć, i ogromną odwagę, by pokazać ją światu.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Zapraszam na fanpage autorki:
https://www.facebook.com/Miles-Milena-Wiktoria-Jaworska-148176628859065/?fref=ts
Najważniejsze jest jednak to, że młodziutka Milena ma dobre serducho i wrażliwą duszę, o czym świadczą chociażby szczere podziękowania na końcu książki. Posiada również fantastyczną wyobraźnię, której można jej tylko pozazdrościć, i ogromną odwagę, by pokazać ją światu.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Zapraszam na fanpage autorki:
https://www.facebook.com/Miles-Milena-Wiktoria-Jaworska-148176628859065/?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz